Biebrzański Park Narodowy
Dobre informacje płyną z Biebrzańskiego Parku Narodowego, gdzie półtora roku temu wybuchł ogromny pożar. Przypomnijmy, że ogień objął pod koniec kwietnia obszar ponad 5,5 tysiąca hektarów, w tym 4 580 w granicach parku i 946 ha otuliny w postaci enklawy Lasu Wroceńskiego.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można już teraz stwierdzić, że kataklizm nie pozbawił przyrody bezpowrotnie ani jednego gatunku roślin czy zwierząt.
– Przyroda zyskała szansę, by się odrodzić, bo pożar nie dotarł do warstw torfowych – mówi Włodzimierz Wróblewski, zastępca dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Odtwarzacz plików dźwiękowychWróblewskiemu w pamięć zapadł zmierzch w ostatni dzień pożaru, gdy ogień już był pod kontrolą.
Odtwarzacz plików dźwiękowychNie ma wątpliwości, że kataklizm spowodował ogromne szkody.
Odtwarzacz plików dźwiękowychW wielodniowej akcji gaśniczej uczestniczyło 1500 strażaków, ponad 300 ratowników i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz wolontariusze. Wykorzystano sześć samolotów gaśniczych i dwa śmigłowce, które wykonały prawie tysiąc zrzutów wody.