Suwałki
Niewiele brakowało, a mogło dojść do tragedii. Dzięki czujności sąsiada, który wyczuł na klatce schodowej zapach spalenizny udało się uratować życie dwóch osób w Suwałkach.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (01.01). Dyżurny suwalskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w mieszkaniu na Osiedlu Północ może się coś palić. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol.
Na miejscu policjanci zastali mężczyznę, który pierwszy wyczuł na klatce schodowej zapach spalenizny. Kiedy otworzył drzwi do mieszkania sąsiadów zauważył leżącego na podłodze mężczyznę. Wyprowadził go z mieszkania, a w kuchni wyłączył palnik, pod palącym się garnkiem.
Z relacji zgłaszającego wynikało, że w pomieszczeniach może przebywać jeszcze kobieta. Policjanci weszli do mieszkania i w pokoju na łóżku zauważyli leżącą kobietę. Kontakt z nią był utrudniony i nie była w stanie poruszać się o własnych siłach. Mundurowi ewakuowali kobietę z mieszkania i wezwali załogę karetki pogotowia. Do czasu przyjazdu medyków monitorowali funkcje życiowe 64-latki.
Zarówno od kobiety, jak i od mężczyzny czuć było alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że 51-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie, a jego znajoma- niemal 2,5 promila.
Tylko dzięki czujności zgłaszającego i szybkiemu działaniu funkcjonariuszy udało się uratować życie 64-latki i jej 51-letniego znajomego.