region
Interwencję w sprawie jeziora Wiżajny zapowiedział Michał Połuboczek, poseł Konfederacji.
Chodzi o wydarzenia z minionego weekendu, kiedy to Hubert Falkowski, były dzierżawca jeziora zarejestrował wędkujących na akwenie mężczyzn. Problem w tym, że jezioro jest zabezpieczone przez sąd i nie można na nim łowić, a jednym z wędkujących był Jerzy Korszuń, Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Rybackiej, zobowiązany do kontroli legalności połowów i zwalczania kłusownictwa. Co więcej, wezwana na miejsce policja nie wylegitymowała wędkujących mężczyzn tylko wzywającego.
Sprawą zainteresował się poseł Konfederacji, który w Radiu 5 zapowiedział interwencję i prośbę o objęcie postępowania nadzorem ministerialnym. Michał Połuboczek zamierza wystąpić również do wojewody, aby ustosunkował się do działalności podwładnego.
– Bezczelne zachowanie i podejście do prawa musi być piętnowane – mówił parlamentarzysta.
Dodajmy, że jezioro Wiżajny jest sądownie zabezpieczone, bo Wody Polskie zakwestionowały prawo do dzierżawy Hubertowi Falkowskiemu. Instytucja zarzuciła dzierżawcy, że nie dopełnił obowiązku złożenia oświadczenia o chęci przedłużenia umowy i nie może już gospodarować na akwenie. Przedsiębiorca twierdzi, że zgodnie z umowami nie miał obowiązku składać takich dokumentów. Czuje się pokrzywdzony, bo zainwestował w zarybianie olbrzymie środki, a teraz nie może korzystać z jeziora. Co więcej, w wyniku sprawy musiał zamknąć sklep z rybami w Wiżajnach i jest zmuszony zwalniać pracowników. Teraz wiele osób traktuje akwen jako bezpański i łowi na nim bez licencji.
Poseł chce też wyjaśnień w sprawie stanowiska Wód Polskich, Jak powiedział, to już kolejny przypadek w regionie, kiedy to dzierżawcy dziwnym trafem tracą prawo gospodarowania na akwenach.
– W Wodach Polskich dzieją się dziwne rzeczy – mówił parlamentarzysta.
Cała rozmowa:












