Suwałki
– Na schrony nie ma pieniędzy – wyjaśnia Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk. Włodarz mówił o tym, bo w środę (24.09) podczas sesji Rady Miasta kilku radnych pytało o tego typu miejsca schronienia. Niektórzy wskazywali położenie schronów, inni sugerowali przygotowanie takich miejsc.
W rozmowie z dziennikarzami włodarz wyjaśniał, że miasto ma na tego typu wydatki 6 milionów złotych. W tej kwocie zawiera się między innymi zakup potrzebnych agregatów prądotwórczych czy pomp. To za mało, aby budować schrony.
Co więcej, nic nie wskazuje na to, aby w przyszłym roku samorząd otrzymał od wojewody większe środki.
– Nie mówmy o budowie schronów, bo na to trzeba 20-30 milionów złotych – mówił prezydent.












