Elektroniczny, popowy i bezkompromisowy – tak w skrócie można opisać najnowszy utwór Mery Biernackiej. To nie tylko muzyczna propozycja na zbliżające się lato, ale także bardzo osobisty i szczery przekaz, który rezonuje z każdą i każdym z nas, kto kiedykolwiek poczuł, że musi sprostać nie swoim oczekiwaniom.
„To piosenka o odwadze” – mówi sama artystka. O tym, by mieć siłę, żeby iść własną drogą, mimo że często wokół słychać szepty, a czasem wrzaski: „Nie dasz rady”, „Nie tak powinnaś/powinieneś wyglądać”, „Powinieneś być kimś innym”. Mery przekonuje: „To utwór, który możesz puścić, gdy ktoś Cię niesprawiedliwie oceni, wytknie błędy. Gdy ktoś, kto Cię nie zna, będzie próbował zamknąć Cię w klatce cudzych wyobrażeń.”
Kiedy muzyka staje się osobistym azylem
Singiel – energetyczny, ale i pełen emocjonalnej głębi – to już czwarta autorska propozycja Mery. Wcześniejsze utwory: „Chcę być”, „Zapamiętaj mnie” oraz „Niech mówią” zaprezentowały artystkę jako wokalistkę poszukującą, autentyczną i szczerą. Teraz idzie o krok dalej – pokazując swoje „drugie ja”, czyli połączenie wrażliwości z buntowniczą siłą.
Kim jest Mery Biernacka?
To kobieta wielu talentów: wokalistka, aktorka, cybernetyk. Aktualnie kończy ostatni rok aktorstwa w Warszawskiej Szkole Filmowej. Możecie ją znać seriali, licznych etiud i filmów krótkometrażowych oraz występów na deskach psychodelicznego teatru Madame.
Ale na tym nie koniec – Mery to również współautorka artykułów naukowych, testu psychologicznego i absolwentka szkoły muzycznej w klasie skrzypiec. Jej przygoda z komponowaniem rozpoczęła się w czasie pandemii – by odreagować izolację, tworzyła na zamówienie piosenki o… dosłownie wszystkim: od UFO, przez Jezuska, aż po duchy lasu.
Co dalej?
Artystka planuje wydać pełny album, który – jak sama mówi – będzie odbiciem jej emocji, życiowych refleksji i podróży wewnętrznych. Ma to być płyta, w której wreszcie będzie mogła wyrazić wszystkie swoje ja. Zarówno to odważne i mocne, jak i to ciche, kontemplujące świat.
źródło: ID Records