– Dostaliśmy solidnego klapsa i obudziliśmy się – komentuje naruszenie polskiej przestrzeni przez rosyjskie drony Sebastian Kuczyński, operator dronów w Siłach Zbrojnych Ukrainy w Donbasie.
Ocena Kuczyńskiego nie jest optymistyczna. Według operatora dronów Rosjanie testowali reakcję Polski, a wnioski nie są najlepsze. Jak mówi Kuczyński, polska reakcja pokazuje, że nie bardzo potrafimy reagować na ataki, które na Ukrainie są codziennością. Polska użyła najdroższych środków bojowych, bo tylko takimi dysponuje. Jak to ujął Sebastian Kuczyński, Polska, na wyposażone w silniki od kosiarek wabiki ze styropianu, odpowiedziała rakietami za miliony złotych.
Na przyszłość Sebastian Kuczyński zaapelował do osób, którym zdarzy się znaleźć wojskowe drony, aby w żadnym wypadku nie zbliżali się do takich obiektów. Z frontowego doświadczenia wie, że Rosjanie walczący na Ukrainie pokrywali powłoki dronów substancjami toksycznymi i żrącymi. W efekcie osoby mające kontakt z dronami doznawały obrażeń lub umierały.












