Suwałki
Do zamkniętego zakładu psychiatrycznego trafił mężczyzna, który rok temu w Suwałkach zabił swoją żonę – poinformowała dziś miejscowa prokuratura, która zakończyła śledztwo w tej sprawie. Powodem jest ustalona niepoczytalność mężczyzny.
Sprawa miała swój początek w październiku ubiegłego roku, kiedy to w jednym z budynków przy ulicy Bydgoskiej ujawniono ciało 53-letniej kobiety z ranami postrzałowymi. Ciało było w łazience, w brodziku kabiny prysznicowej. Kobieta była wówczas w trakcie rozwodu z 53 – letnim mężem, który w przeszłości znęcał się nad nią. Miał też orzeczony zakaz zbliżania się do żony i pierwsze ustalenia śledztwa skierowały podejrzenia właśnie na męża. Jako, że jego miejsce pobytu było nieznane, a mężczyzna był niebezpieczny i wyposażony w broń, wdrożono zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Prokuratura i policja skierowały apel do mieszkańców, publikując wizerunek podejrzanego. Liczne sygnały od mieszkańców Suwałk i okolic były skrupulatnie sprawdzane przez policjantów i w konsekwencji tych działań, po 4 dniach zatrzymano podejrzanego. W toku prokuratorskiego śledztwa ustalono, że do zabójstwa doszło dzień przed ujawnieniem ciała. Mężczyzna zakradł się do domu i kiedy kobieta się w nim pojawiła i udała pod prysznic, oddał w jej kierunku dwa strzały z pistoletu nabytego w Stanach Zjednoczonych.
Po zabójstwie sprawca oddalił się i ukrywał w piwnicy i szałasie w pobliżu miejscowości Bryzgiel. Po zatrzymaniu prokurator przedstawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa oraz zarzuty łamania sądowego zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej, nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji oraz nękania byłej żony połączeniami telefonicznymi i wiadomościami sms. Podejrzany przyznał się do zabójstwa. Wyjaśnił, że nie mógł pogodzić się z odejściem żony. Zaprzeczył, aby nękał żonę. Po przedstawieniu zarzutów, na wniosek prokuratora, Sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie, które jest kontynuowane do chwili obecnej.
W związku z wątpliwościami co do zdrowia psychicznego podejrzanego, prokurator zasięgnęła opinii biegłych psychiatrów, którzy na podstawie jednorazowego badania nie byli w stanie wydać opinii. Konieczne było poddanie podejrzanego obserwacji psychiatrycznej w odpowiednim zamkniętym zakładzie leczniczym. W czerwcu uzyskano opinię psychiatryczno-psychologiczną stwierdzającą, że podejrzany cierpi na chorobę psychiczną i z jej powodu miał zniesioną poczytalność w chwili zabójstwa i innych zarzucanych mu czynów. Jednocześnie biegli stwierdzili, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia ponownie czynów zabronionych o znacznej szkodliwości społecznej. W związku z tym zalecili umieszczenie podejrzanego w zakładzie psychiatrycznym.
Według polskiego prawa, w razie wyłączenia poczytalności, wyłączona jest wina i tym samym sprawca nie podlega karze. Jednak prawo karne dysponuje innymi narzędziami w stosunku do takiego sprawcy, który w przyszłości może okazać się niebezpieczny dla dóbr chronionych przez prawo. W tym celu przewidziany jest w kodeksie karnym system środków zabezpieczających. Środki te nie są reakcją na czyn zawiniony, nie są więc karami, a mają na celu uniemożliwienie niebezpiecznemu sprawcy ponowne zaatakowanie dóbr chronionych prawem. Najpoważniejszym takim środkiem jest umieszczenie sprawcy w zakładzie psychiatrycznym przez sąd. Sąd nie określa z góry czasu stosowania tego środka i jest on zależny od stanu psychicznego sprawcy, który jest sprawdzany co pół roku przez zespół biegłych.
Informację podał Wojciech Piktel, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.